samo życie bez upiększeń. Nikt kryształową postacią nie jest.
Teresa-doskonale rozumiem jej zdenerwowanie, kiedy niespodziewanie i nie wiadomo na jak długo do małego mieszkanka przybywa 4 lokatorów, a syn z synową najpierw dogadują pracę Beaty, a następnie stawiają ją przed faktem, bo....tadaa...trzeba zająć się dziećmi pomiędzy 16:00 a 20:00. do tego momentu w filmie jestem w stanie ją zrozumieć. Potem przekracza wszelkie granice.
Beata i Bartek-czyli pieniądze szczęścia nie dają, ale spróbuj bez nich żyć...i piękny przykład jak się kończy podejście w stylu weźmy kredyt ponad stan, sprokurujmy 2 dzieci,a potem jakoś to będzie://