A wystarczyłoby sprzedać mieszkanie na Placu Zbawiciela, a w zamian kupić dwa (w tańszej dzielnicy lub poza Warszawą). Ale to było mieszkanie teściowej i wymagać tego od niej nie można było.
Wiesz, zawsze można powiedzieć "gdybym wiedział, że się przewrócę, to bym nie wstawał"
Nie chodzi o wstawanie, bez tego się nie umiera, a jeśli ktoś nie jest w stanie wznieść się ponad poziom zwierzęcia, to niech żyje na poziomie zwierzęcia. Ogromnie mnie wkurzają ludzie, którzy narzekają, że nie mogą utrzymać dzieci i myślą, że w związku z ich posiadaniem należy im się cokolwiek ("godna" pensja, podwyżka, praca w ogóle lub brak zwolnienia).
Nie należy, ale jak wzięli kredyt itd., to jeśli im potem nie wyszło to nie wyszło. Gdyby wiedzieli, że tak będzie to by nie brali kredytu.
"jakby wiedzieli, że się przewrócą to by nie wstawali".
Jeszcze lepiej, wystarczyłoby ich olać i tam mieszkać i nigdzie nie iść z dziećmi. Nie mieli prawa jej wyrzucić, ale ona o tym nie wiedziała, bo była nieporadna, prosta, słuchała się tego jaki mają na nią plan i grzecznie spakowała walizki