Mi również szkoda Beaty. Jej mąż to totalny du*ek. Uciekał od problemów, miał gdzieś żonę, dzieci i matkę. Beata niestety nie umiała sobie poradzić z problemami, szkoda. Z innym facetem, np. z Wojtkiem, miłością z młodzieńczych lat, miałaby sto razy lepsze życie... No ale nie ma co gdybać, film pokazuje realia życia i zgadzam się z tym, że trzeba się dobrze zastanowić nad małżeństwem, dziećmi... to nie tylko największa pomyłka w życiu, a dodatkowo możemy być wielkim nieszczęściem dla innych...

A mi nie szkoda Beaty, była strasznie nieporadna życiowo i nie dorosła do tego, aby mieć potomstwo. W dzisiejszych czasach można spotkać następne pokolenie takich "karyn", które żerują na mężu, a same nie potrafią znaleźć pracy mimo skończonych studiów.

A mi żal takich przemądrzałych polaków cebulaków krytykantówjak ty.Życzę ci głębokiejdepresji, ty arcyzaradny radny życiowo cwaniaku - krytykancie,abyś pokazał takim "karynom" ,jk se mają radzić z problemami w depresji.W dupie byłeś, gówno widziałeś, a wypowiadasz się o prawdziwym życiu. Kobietom z dziećmi ciężko jest znaleźć pracę, co zresztą było pokazane na tym filmie. Ogólnie kobiety, nawet po studiach i z doświadczeniem są gorzej traktowane na rynku pracy od facetów, chyba ,że mają znajomości, są ładne lub robią karierę dupą. Taka jest smutna rzeczywistość, ty no-lifie, potwierdzona różnymi badaniami.

Ogarnij się dziewczyno, skomentowałem tylko film, a Ty mi życzysz wszystkiego co najgorsze :D A swoją wypowiedź opieram na tym co widzę, możesz się z tym nie zgadzać, nie obchodzi mnie to. Pozdrawiam.

"Skomentowałem tylko film" czyżby? Nie skomentowałeś filmu,tylko skrytykowałeś ludzi, którzy żyją inaczej niż ty, porządny polaczek ("W dzisiejszych czasach można spotkać następne pokolenie takich "karyn", które żerują na mężu, a same nie potrafią znaleźć pracy mimo skończonych studiów.")

Mi też nie było jej szkoda. Oczywiście miała męża c***a, ale mogła z podniesioną główą zabrać dzieci i wrócić na wieś. A zamiast tego dała sobą pomiatać, facet ją leje i traktuje jak szmatę a ona za nim leci, no błagam. Bez takie kobiety jest przemoc w rodzinie- bo z miłości są w stanie poświęcić swoje i dzieci zdrowie fizyczne/psychiczne. Ta Hanka dobrze jej powiedziała "dzieci sobie lepiej poradzą bez ojca niż z ojcem s****em. Nic nie usprawiedliwia tego co zrobiła na dworcu.
Ile jest samotnych matek, które idealnie wychowało dzieci. Beta miała bliskich i przyjaciół, nie była sama a jednak wolała podciąć sobie żyły a z dziećmi niech będzie co ma być bo facet ją rzucił.

Męża i teściową miała nie za specjalnych ale wydaje mi sie, że wszystko co ją spotkało było jej winą.

spoiler
Bardzo latwo wydawac takie osady, kiedy jest sie osoba z boku. Czlowiek w mniej skomplikowanych sprawach nie potrafi spojrzec na samego siebie trzezwo, a co dopiero w obliczu tak ciezkiej sytuacji. Trudno zajac sie zyciem zawodowym nie majac zapewnionej podstawowej potrzeby ludzkiej-potrzeby bezpieczenstwa, czyli stabilnego domu. W domu rodzinnym nie byla mile widziana przez ojca, w domu matki meza byla terroryzowana przez tesciowa. Osoba, ktorej bezgranicznie zaufala, nie tylko ja opuscila, ale i pobila. Racja, istnieja domy samotnej matki, ale wydarzenia toczy sie bardzo dynamicznie, nie chciala pogodzic sie z odejsciem najblizszej osoby, przyjaciele tez sie od niej odwrocili zatajajac zdrade jej meza. Nie rozumiem jak ktos w obliczu tak dramatycznej sytuacji wydaje z taka lekkoscia osady na temat rzekomej nieodpowiedzialnosci Beaty. Fajny schemat myslenia-obrczanie wina ofiare, taki tok myslenia chroni oprawcow i daje im przyzwolenie na kontynuowanie swoich dzialan.
Nie musze chyba dodawac, ze film pod kazdym wzgledem wybitny.

W domu rodzinnym wyrzuty robił jej nie ojciec, a mąż siostry.

Być może się pomyliłam, ale to raczej szczegół :)

Zgadzam się z Toba w całej rozciągłości. Dodam tylko, że według mnie mąż Beaty też był poniekąd ofiarą mamusi, ,która była nadopiekuńcza. Traktowała go ja małe dziecko i nie pozwoliła dorosnąć. Stąd wyszło jak wyszło , szukał normalności poza domem

Cała historia jest o dziedziczeniu traumy, teściowa krzyczy na syna, syn na żonę, żona na swoje dzieci, ale teściowa też jest po przemocowym małżeństwie, a jakbyśmy spojrzeli w historię zmarłego ojca to pewnie też wesoło nie było, i tak to się kręci

Brawo za ten post. Mi peklo serce jak patrzylam na historie Beaty. Rzadko wzruszam sie na filmach. Na tym plakalam jak bobr. Te sceny, gdy ona siedzi z dziecmi w pokoju ,,udajac, ze ich nie ma" aby tylko nie przeszkadzac tesciowej sekutnicy. Scena na dworcu z dziecmi to juz makabra totalna. Zadna postac filmowa nie wzbudzila we mnie takiego wspolczucia jak Beata i te dzieciaczki. Tym bardziej, ze film oparty jest o prawdziwa historie.

przepraszam za bledy zawarte w powyzszej wypowiedzi-mam uszkodzona klawiature.

Do kogo miala na ta wies wrocic?? Tam tez przeciez traktowana byla jak intruz.

Akurat w filmie jest pokazana tradycyjna polska rodzina. Ojciec w pracy, matka siedzi z dziećmi. Wszędzie za granicą jest to podziwiane natomiast u nas nazywa się to "pasożyt męża". Wszędzie za granicą taka kobieta może odejść od męża i z palcem w tyłku wygra alimenty na siebie od takiego faceta. A to dlatego, że ona poświęciła swoje życie żeby dzieci były zadbane i żeby mąż mógł pokazywać się w pracy z jak najlepszej strony. Natomiast u nas taka kobieta nie znajdzie normalnej pracy. Kobieta, która decyduje się na zostanie w domu rujnuje sobie zycie. Na szczęście młodsze pokolenie dziewcząt ma łeb na karku. Ale to tez powoduje, że z kolei mężczyźni nie potrafią się w tym odnaleźć. Bo nagle mężczyzna musi zająć się dzieckiem, musi posprzątać, ugotować. Ale jak to? Przecież mężczyzna musi tylko pracować i nic innego. Dalej mężczyźni mają właśnie takaie myślenie. Mam nadzieje, że przegłosują fajną rzecz jaką jest 2 miesięczny przymusowy tacierzyński.

Zajmowanie sie malutkimi dziecmi to praca. A psim obowiazkiem meza jest za te prace zaplacic.

dokładnie tak jak mówi premo7. Do roboty się nie nadawała to jedno, ale przy tak podbramkowej sytuacji nie wykazywać zdrowego rozsądku to już kompletne dno. Teściowa zrobiła co mogła, chwyciła za gęby jedno i drugie, wystarczyło tylko żeby młode małżeństwo wzięło się w garść a na pewno daliby radę. Chęci jednak po drugiej stronie brak. Żal Wam Beatki? Przecież to była postać o najmniejszym poczuciu odpowiedzialności, nie wykazywała się dojrzałością kompletnie.

Jej mąż za to wykazał się ogromną dojrzałością ...Beata miała depresję, w którą wpędziła ją właśnie teściowa i mąż jak nie wiesz, co to znaczy,to zamknij mordę, bo kompromitujesz się swoim ignoranctwem. Teściowa pomagała w taki sposób, że nawet z wnuczkami nie chciała posiedzieć, żeby Beata mogła pracować??? Widzę,że sporo tu polaków cebulaków pierwszych do krytykowania i kopania leżącego.

Rany, rany, po co się od razu tak denerwujesz? Nie może ktoś mieć innego zdania niż ty, bo od razu "zamknij mordę"?

Dokładnie. Moim zdaniem ElleDriver123 to taka druga Beatka, która prędzej potnie sobie żyły i dzieci zostawi na pastwe losu niż weźmie sie w garść. Bo depresja...

Z obydwu twoich wpisów wnioskuję. że nie zrozumiałaś chyba tego, że ta biedna Beatka(piję do założyciela tematu) próbowała przecież ZABIĆ swoje dzieci, a nie 'zostawić na pastwę losu'... O to też była sądzona. Na coś takiego nie ma ŻADNEGO usprawiedliwienia. Durna krowa dla której to było pewnie jak 'spóźniona aborcja', którą wcześniej też chciała sobie załatwić.

Tak, rozumiem, ale jej się nie udało. Więc tak jakby los zadecydował za nią. Źle to napisałam.

Ona nie chciała żadnej aborcji!!! To Bartek przyszedł do matki pożyczyć kasę na usunięcie ciąży o czym Beata dowiedziała się pod koniec filmu!!!

jesteś wyjątkowa głupia albatron !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Popieram Twoje komentarze. Dodam, ze Beata nie miala chwili spokoju. Komfortu psychicznego, tak waznego by funkcjonowac. Tulala sie z dziecmi po placach zabaw. Wychodzac z siebie by mialy rozrywke. W domu siedziec jak mysz pod miotla, by nie rozdraznic tego babsztyla. Juz to widze jak madrale udzielajace tu zlotych rad ,,wzielyby sie w garsc w takiej sytuacji"...

Zdecydowana większość mężczyzn/ojców/mężczyzn jest w identycznej sytuacji i jakoś nimi się opinia społeczna nie pochyla, nie użal;a nad nimi. Facet w podobnej sytuacji słyszy od otoczenia (zwłaszcza damskiego) właśnie takie zdania typu "Weź się w garść. Bądź mężczyzną".

Ale w tym filmie pokazana jest konkretna sytuacja- Kobieta doprowadzona do takiej rozpaczy, że targa się na życie ukochanych dzieci, nie widząc dla nich i siebie szansy w świecie. To przeraża. I prawdopodobnie przerażałoby równie mocno, gdyby pokazywało w takiej sytuacji mężczyznę.
Natomiast pierwsze twoje zdanie jest wyssaną z palca bzdurką. Nieprawdą. Podejrzewam, że mężczyzn w takiej sytuacji, jak Beata jest skrajnie mało.

Pewnie nie masz dzieci. Je za pomylke moze uwazac wylacznie wyrodna matka. Chocby pochodzily z najgorszego zwiazku...

Ten film jest tak zrobiony, żeby "było ci szkoda Beaty". A to przecież była dzieciobójczyni. Nie można depresją usprawiedliwiać, ze chciała swoje dzieci otruć. A ten kiepski film to robi.

A ona nie chciała popełnić rozszerzonego samobójstwa? Do takiego stanu psychicznego została doprowadzona. Tymi dzieciobójcami byli pośrednio mąż i teściowa. Film straszny. Już nigdy więcej nie chciałabym go oglądać. Spotkałam się gdzieś z opinią eksperta w dziedzinie psychiatrii, że będący w ciężkiej depresji dzieciobójcy. Ona była w tak ciężkiej, że robiła pod siebie. Roją sobie, ze jest tak źle, że tylko śmierć może uratować dzieci przed cierpieniem. Tym bardziej straszne, ze można kogoś doprowadzić do takiego postradania zmysłów. Film to bardzo dobra przestroga przed bezdusznością, brakiem uważności na drugiego człowieka.

Mi było żal Beaty! Oczywiście nie chce usprawiedliwiać rozszerzonego samobójstwa, ale ona była w ogromnej depresji. Wszystko co proponowała było ucinane, zero wsparcia. Ktoś kto nie miał depresji ten tego nie zrozumie. Wiadomo, że zawsze jest jakieś wyjście z dramatycznej sytuacji, lepsze, gorsze. Ale czasem osoba już tak bardzo pogrążona może nie mieć więcej siły.

Plac zbawiciela oglądałam dawno temu. Jedyna winną osobą jest toksyczna teściowa, która jest kątem, a stawia się w roli ofiary. Ok. Sama żyła w przemocowym związku, ale to nie usprawiedliwia jej zachowania. Człowiek, który znęca się psychicznie nad drugim człowiekiem jest zwyczajną gnida. To, że pomagała Beacie to była jej zwykła gra ( bo co ludzie powiedzą). Znam takie teściowe i jednym rozwiązaniem jest całkowite urwanie kontaktu z takimi ludźmi. Mają zostać same do końca życia, a i tak będą jęczeć, że były dobre i wszyscy w około są źli. Sama mam taką teściową, tylko przypilowalam ją równo i dokładnie - już nie podskakuje. Niemniej moja sytuacja była inna ( mam swoje pieniądze, mieszkam od niej kilkaset km). Mąż początkowo stał za matką, po jakimś czasie zdanie zmienił i stoi ramię w ramię ze mną. A mamusia przestała być dla mnie mamusią, bo nigdy nią nie była. Zazdrosna, zawistna kobieta przerzuciła się na drugą synowa ( niestety już nieumiejącą się odezwać). Beaty mi było cholernie szkoda. Poniżana, poniewierana, samotna. Zamknięta w cudzym domu, jak w klatce. Nie wiem co bym zrobiła na jej miejscu. Prawdopodobnie bym odeszła, pozywając i teściową i chłopa o potężne odszkodowanie za znęcanie się.

Ona nie myślała logicznie w tamtej chwili. Została doprowadzona do ostateczności. Mężuś i teściowa kompletnie złamali jej psychikę i zrobili z niej prawdziwy wrak człowieka. Cokolwiek nie zrobiłaby Beata, to źle. Zaszła w ciążę-kazali usunąć. Rodząc, stała się chłopcem do bicia, bo poświęciła się dzieciom, mimo że nie była rozleniwioną krową, która zaniedbuje dzieci i unika pracy jak ognia. Ona chciała pomóc mężowi wyjść z tej sytuacji kryzysowej, ale znów upiorna dwójka torpedowała każdy jej pomysł. Opieprz za znalezienie pracy w sklepie, bo babunia wnukami się nie zajmie bo jej korona z głowy zleci, przy czym gdyby pozwolili Beacie posłać dzieci do przedszkola, to by potem babcia (już nie wiem jak miała na imię, dawno oglądałam) nie jojczyła, że dzieci jej w pracy przeszkadzają. Beata jest opieprzana za kupno butów dla dzieci, przy czym chwilę później mama i synek żrą w restauracji. Czyli ich oszczędzanie nie dotyczy, tylko żona i dzieci zaciskają pasa. Najbardziej poruszająca scena to według mnie ta, gdy pobita Beata leży w przedpokoju, a teściowa wyskakuje z kuchni, po czym spokojnie wraca do swoich spraw. To obnaża całą potworność jej charakteru. Beata nie miała nikogo, na kim mogłaby się wesprzeć. Ten film trafnie pokazuje, że zrujnowanie czyjejś psychiki może nieść za sobą straszliwe konsekwencje.