Mam kilka pytań związanych z filmem, bo zakończenie widziałem tylko urywkami. Za co była skazywana Beata? Z jakiego powodu dostała wylewu (od tak po prostu, czy coś się wydarzyło)? Jaką winę wziął na siebie facet Beaty, że na końcu rozmawiali, że dostanie 2 lata w zawiasach? Czy Beata czekając na dworcu naprawdę czekała na faceta, czy tylko tak mówiła o choince? Przepraszam za te pytania, ale przy końcu strasznie zamieszanie miałem i nie widziałem dokładnie końcówki.
I jeszcze 2 pytanka. Za co dostał w mordę w sądzie. I czy kobieta do której odszedł Bartek, to przyjaciółka Beaty?
1. pytanie po mordzie Bartek dostał od byłego chłopaka Beaty z jej rodzinnej wsi Witka, który był w niej zakochany stał się potem przyjacielem rodziny za co? za to jak potraktował Beatę z pewnością Bartek do wszystkiego się przyznał,że ją bił i Witek ze złośi spuścił mu manto bo widać ,że właśnie ten Witek naprawdę ją kochał.2 pytanie Nie Ola nie była przyjaciółką Beaty tylko szefową Hani - koleżanki Beaty ze studiów u której na początku filmu była impreza.
sprawę ędzie miał raczej za skłądanie fałszywych zeznań, natomiast nie rozumiem w takim razie za co była sądzona matka? czy nie za próbę zabójstwa dzieci/zaniedbanie obowiązków poprzez próbę samobójczą?
szit myślałem, ze ten Bartek to jej brat, mówiła "wujek" dzieciom.
choinka to fejk - żeby dzieci zagadać, uspokoić, a potem otruć.
wylewu pewnie dostała jak się dowiedziała, ze grozi jej 15 lat w mamrze.
kobieta to przyjaciółka przyjaciółki Beaty,
Skazana została za próbę zabójstwa swoich synów. Chciała popełnić samobójstwo i przy okazji zabić swoje dzieci. Co do wylewu, to przypuszczam, że dostała go niestety ze stresu, problemów, może to był wynik zamknięcia jej w więzieniu. Cała ta scena poprzedzająca jej zaplanowane samobójstwo i zabójstwo, wszystko co mówiła synom miało uspokoić ich, żeby nie domyślili się, co planuje. Wiedziała, że już nie ma nic do stracenia.