PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=245950}
7,6 84 147
ocen
7,6 10 1 84147
7,6 30
ocen krytyków
Plac Zbawiciela
powrót do forum filmu Plac Zbawiciela

Ale to głupie!

ocenił(a) film na 4

Młode małżeństwo: On - z niezbyt płatną pracą, ona - niewykształcona, ze wsi, niezbyt piękna coby sobie dorobić jako hostessa/modelka. Postanawiają przeznaczyć całe swoje oszczędności mając dwójkę dzieci, oraz zero pomocy ze strony rodziny i przyjaciół. No nie licząc matki, która jednak jest sama. No przecież to jest po prostu debilizm, który należy potępić. Nie sposób współczuć bohaterom, którzy zachowują się tak idiotycznie nie przewidując konsekwencji. Film powinien być przedstawiony z perspektywy dzieci lub matki (która jednak też nie zachowuje się zbyt mądrze wysyłając dzieci na hamburgery). Debilizm tym większy, że jest jasno powiedziane, że Bartek nie po raz pierwszy zdradza. Po co więc oboje decydowali się na kupno mieszkania? Warto jeszcze dodać, że mimo, że oboje są półgłówkami to robią wszystko po swojemu nie słuchając matki, która radziła kupić gotowy dom ani znajomego, który proponował pobudować się na wsi.

Niestety tak skonstruowanym bohaterom, jak już pisałem wcześniej, nie jestem w stanie współczuć, a co za tym idzie mam gdzieś jak to się skończy (chociaż w zasadzie wiadomo to od samego początku), więc historia nie spełnia swojej roli.

Warto też wspomnieć o rewelacyjnej roli Beaty Tyszkiewicz.

Zakrza

Rozumiem, że w Twoim życiu wszystko jest cudowne i tak jak sobie zaplanujesz? Po tym co napisałeś wnioskuję, że mało wiesz o życiu.

ocenił(a) film na 4
BartSmith

Nie planuję durnych rzeczy.

ocenił(a) film na 9
BartSmith

zgadzam się, typek nic nie wie o życiu. Nie wszystko co się zaplanuje wychodzi po naszej myśli, a czasem genialne plany okazują się niewypałami.

ocenił(a) film na 4
Blazej_Bernat

Współczuję ci życia w takim razie. Ale o czyich genialnych planach mówisz? Bo na pewno nie o swoich. Imbecyl nie może mieć genialnych planów.

ocenił(a) film na 8
Zakrza

Oj Zakrza, jaki Ty nieogarnięty. Powyższe napisałeś na serio czy podpuszczasz?

ocenił(a) film na 8
Fidel-F2

Może napisał to zbyt dosadnie ale mam podobne zdanie. Jak można brać kredyt na mieszkanie na 20 lat mając na utrzymaniu niepracującą żonę i dwójkę małych dzieci. Nawet gdyby deweloper nie zbankrutował to nie mieliby szans na utrzymanie się. Mieszkając kątem u matki Bartka, nie płacąc za rachunki i nie meblując mieszkania nie byli w stanie zaspokoić swoich podstawowych potrzeb.
Jak zatem wyobrażali sobie samodzielne życie?
Bartek - tchórzliwy, nieodpowiedzialny facet całkowicie zależny od matki a potem kochanki. Zamiast próbować rozwiązać problem - ucieka. Bezwzględny egoista, nie mający żadnego poczucia obowiązku wobec dzieci.
Beata - skupiona na wychowaniu dzieci całkowicie traci niezależność i staje się niewolnicą męża. Bez charakteru, słaba i niekonsekwentna. Los wyjątkowo jej nie sprzyja ale nie wyciąga wniosków i w kółko popełnia te same błędy.
Takie coś po prostu nie może dobrze się skończyć.
Bohaterom można współczuć ale trzeba dostrzec, że przede wszystkim sami są sobie winni.

Anahit

Po części są sami sobie winni, ale nie przesadzajmy. Nie zawsze wszystko można zaplanować, a także nie wszystko nie idzie po naszej myśli. Ci, którzy piszą, że nigdy im coś takiego się nie przytrafiło i nabijają się z małżeństwa z filmu to mało wiedzą o życiu lub mają szczęście, że są w sytuacji, która im odpowiada.

ocenił(a) film na 4
BartSmith

Widzę, że uczepiłeś się jednego stwierdzenia i będziesz za wszelką cenę się go trzymał. Co prawda nie ma to wiele wspólnego z oceną filmu, ale można poudawać mądrego. Rozwiniesz to jakoś czy po raz trzeci napiszesz to samo?

ocenił(a) film na 10
Zakrza

to co piszecie swiadczy tylko o tym, ze nawet nie zadaliscie sobie najmiejszego trudu zeby zrozumiec o czym naprawde jest ten film
No bo przeciez nie o tym zeby nie kupowac mieszkania na kkredyt jak sie nie jest pewnym swoich srodkow .
film jest o tych dwojgu ludziach i i o tym jak tak kryzysowa sytuacja uwypukliwa ich charaktery
o tym jak weszli w role kata i ofiary i jak zgodnie z senariuszem sie zachowywali
nie od dzisiaj wiadomo ze isnieje mnostwo koiet, trwajacych przy mezszuznach ktorzy zdradzaja, ponizaja czesto bija
i te kobiety wcale nie sa glopie - psychologicznie jest dla nich bardzo trudne wyjsc z tej relacji i dziac sie tak moze dla wielu roznych powodow
film bardzo wiernie ukazuje takie relacje - jest baloesnie prawdzily
i wlasnie dlatego uwazam go za bliski arcudzielu

ocenił(a) film na 4
caligulaam

Z tego co pamiętam to taka relacja nie pojawia się od początku filmu.

ocenił(a) film na 10
Zakrza

nie, nie pojawia sie
mnie sie wydaje ze zle cechy charakteru Macka ujawily sie w reakcji na kryzys ktorwego doswiadczaja
a ona wchodzi jak noz w maslo w role ofiary
to pewien znieksztalcony sposob widzenia swiata - jakbymn to ujela w ktorym ona funkcjonuje
latwo napisac debilka
ale nie o to chodzi

ocenił(a) film na 4
caligulaam

No to skoro nie pojawia się na początku, a film o tym właśnie jest to coś nie tak. Sytuacja kryzysowa jest od początku.

ocenił(a) film na 10
caligulaam

To z jednej strony, ale z drugiej myślę, że film przedstawia też polskie realia. Bo co ona mogła zrobić? Pomoc socjalna w pl leży, widać, że kobieta chce gdzieś się wynieść - ale gdzie..? Nawet gdyby pracowała to nie byłoby jej stać na opłacenie wynajmu mieszkania i utrzymanie dzieci. Zresztą najtrudniej jest chyba przyznać przed samą sobą, że człowiek którego się kochało jest ostatnim &%^^*$&^ i łatwiej jest obwiniać kochankę czy też wierzyć w nawrócenie męża. I nie ma to nic wspólnego z głupotą..

strebbp_2

Co mogła zrobić? No sorry, pomoc socjalna leży, ale ja nie będę całe życie tyrać na dzieciorobów i rencistów, chcesz mieć dzieci - musisz na nie zarobić - proste, czemu ja mam robić na czyjeś dzieci?
Powinna znaleźć pracę chociażby jako sprzątaczka, w tym czasie jak chłopcy byliby w przedszkolu, mąż z kochanką przecież jej dawali kasę 500 zł na miesiąc. Mogłaby tez poszukać innej pracy nawet do późniejszych godzin a chłopcy po przedszkolu byli by z ojcem (dzieci też były jego, czemu ona ma cały dzień podporządkowywać dzieciom, a on nie, zresztą teraz miał swoją firmę więc mógł dopasować pracę do dzieci) a jeszcze tylko kilka lat i chłopcy mogli by spokojnie po szkole być sami w domu, wtedy mogłaby poszukać pracy w sklepie i np. dodatkowo sprzątać albo skończyć studia zaocznie. Powinna wystąpić do sądu o alimenty, żeby znowu za chwilę się nie okazało ze chłop przestanie płacić. dodatkowo wygrałaby sprawę rozwodową bo wina była męża - zdrada była oczywista.

ocenił(a) film na 10
Chimera1122

chimera - widzę, ze dla ciebie wszystko takie proste - ale w prawdziwym życiu tak łatwo nie jest!

po pierwsze - w facecie tego wsparcia nie miała - jasne, że "powinien" ale jak widać miał to w d.
pracy to ona szukała, ale była bez wykształcenia i podejrzewam bez doświadczenia, więc nie wskoczy od razu na etat... Przyjęcie dzieci do przedszkola to też nie takie hop siup - po pierwsze nabór jest w określonym czasie, po drugie - pierwszeństwo mają osoby pracujące (i tu jest błędne koło - nie pójdziesz do pracy kiedy dziecko nie ma przedszkola, nie dostaniesz przedszkola jeśli nie masz pracy)

no i pomyśl, że te dzieci potem będą pracować na ciebie :]

mówiąc pomoc socjalna nie koniecznie mam na myśli gotówkę - ale właśnie pomoc w starcie, w rozpoczęciu nowego życia, jak jest w wielu krajach. Że kobieta w takim przypadku ma się gdzie podziać, dostaje mieszkanie (tzn z miasta, nie na własność ;) ), jest objęta opieką i pomocą w znalezieniu pracy, bo jak widać, sama sobie z tym nie radzi (może mniej bystra jest, może ma deprechę - nieważne, grunt, żeby ruszyła z miejsca)

i widzę, że twoja wiara w tzw sprawiedliwość (sądy i kolej rzeczy) jest niezmącona :]

ps nie mówię, że bronię tej kobiety, ale stwierdzam tylko, ze w naszym społeczentwie ludzie nastawieni są na robienie innym pod górę, a przynajmniej mieszanie ich z błotem... dopóki sami się nie znajdą w trudnej sytuacji. Brak życzliwości (np sąsiadów, którzy by się zaoferowali na zmianę pilnować dzieci by mogła szukać pracy/pracować; pracodawców, opieki społecznej itd)

strebbp_2

"widzę, ze dla ciebie wszystko takie proste - ale w prawdziwym życiu tak łatwo nie jest!" - no właśnie wiem, że życie proste nie jest dlatego nie zaczynam od dwójki dzieci i kredytu na mieszkanie w stanie budowy z mężem co mnie zdradza.

"w facecie tego wsparcia nie miała - jasne, że "powinien" ale jak widać miał to w d." - facet się zmył jak tchórz to prawda, ale przecież dawał jej na miesiąc 500 zł, a ona pewnie nawet nie miała na podpaski dla siebie

"pracy to ona szukała, ale była bez wykształcenia i podejrzewam bez doświadczenia" - jak wyjeżdża na wieś to jej rodzina ironicznie mówi do niej "pani magister" i wypominają jej że dawali na studia kasę, jak widać laska zamiast skończyć studia od razu pakowała się w dzieciaki, rozumiem jedna wpadka, ale ona miała dwójkę dzieci. Nie dziwię się, ze byli na nią obrażeni - dawali jej kasę, a ona nawet studiów nie skończyła - zero konsekwencji i odpowiedzialności w działaniu.

"no i pomyśl, że te dzieci potem będą pracować na ciebie :]" - nie będą, sama odkładam na swoją emeryturę, ZUS i tak zbankrutuje, przez to ze jest za dużo rencistów i bezrobotnych m.in. właśnie takich Beat.

"ale właśnie pomoc w starcie, w rozpoczęciu nowego życia" - miała pomoc od rodziny - opłacali jej studiowanie w mieście i potem wesele, mąż pracował na nią i dzieci przez kilka ładnych lat... Wielu nie ma nawet takiego startu, a radzą sobie o dziwo lepiej.

"ma się gdzie podziać, dostaje mieszkanie (tzn z miasta, nie na własność ;) )" - to odstąp swoje, albo zbuduj takie socjalne mieszkania, powiedz skąd je wziąć? A zresztą jakby miasto dawało mieszkanie nawet tymczasowo to co jeśli taka kobieta by w ciągu roku, dwóch i tak nie poszła do pracy tylko ciągle by siedziała w domu, broniąc się, ze musi przecież dzieci wychowywać? Wierz mi że większość tak by zrobiła... Kto ma ją utrzymywać? MY?

"jest objęta opieką i pomocą w znalezieniu pracy" - a co jeżeli nie nadaje się do żadnej pracy i ma w dupie staranie się bo przecież "opiekun" znajdzie jej kolejną, pomoże... zauważ wszystkie kobiety w tym filmie + teściowa pracują, a tylko ona nie...

"stwierdzam tylko, ze w naszym społeczentwie ludzie nastawieni są na robienie innym pod górę" - nie zgodzę się, ludzie w tym społeczeństwie migają się od pracy i mają ciągłe pretensje że jest im źle i nie mają kasy. Pomyśl - co by było gdyby wszystkie kobiety postępowały jak Beata? Kto miałby na nie robić?







ocenił(a) film na 10
Chimera1122

zapewne tak sobie życia nie zaplanowała - nikt nie daje gwarancji na to, ze partner będzie odpowiedzialny czy że pracę będzie się miało...
po prostu uważam, że ta kobieta była na tyle nieporadna życiowo, że bez dodatkowego wsparcia tylko coraz bardziej popada w hm bezsilność

i nie mówię, że ktokolwiek ma ją utrzymywać, bo też jestem przeciwko tym, którzy żyją z zasiłków "bo im się nie opłaca pracować", chodzi mi tylko o to, że z jej sytuacji (bez względu na to ile procent w tym jej winy, a ile faceta czy kogokolwiek) nie jest tak łatwo wyjść, za daleko wszystko zaszło
tym bardziej, jeśli się wciąż po uszach dostaje

film oglądałam jakiś czas temu, więc wszystkich szczegółów nie pamiętam

poza tym trochę tych kobiet jest, które zamiast wybrały rolę gospodyni domowej, na szczęście nie wszystkie tak się na tym przyjechały jak ona... Tu po prostu jest pokazany taki skrajny przypadek, nie zawsze kobeity zajmujące się domem tak kończą, a to przeciez tez jest praca

Chimera1122

"no właśnie wiem, że życie proste nie jest dlatego nie zaczynam od dwójki dzieci i kredytu na mieszkanie w stanie budowy z mężem co mnie zdradza"
Przypominam, że na początku filmu nie ma wzmianki o zdradzie. Dopiero później okazuje się, że Bartek ją zdradzał w przeszłości. Zapewne Beata myślała, że ma to już wszystko za sobą, że się zmienił itp.. Prawda okazała się inna. Jest pokazana łatwowierność kobiety do ukochanego. Jeżeli Ty masz pewność, że Twój mężczyzna Ciebie nie zdradza (jeżeli takowego masz) to tylko pogratulować szczęśliwego związku. A kredyt biorą w momencie kiedy wszystko wydaje się piękne, z zaplanowaną przyszłością. Jeżeli piszesz, że to źle, że kupili mieszkanie w stanie budowy to kiepsko znasz prawa rynku. W ciekawej okolicy to mieszkania są praktycznie zawsze wyprzedane zanim ukończą cały blok. Może wyjątkiem jest okres po niedawnym kryzysie, ale kiedy kręcili film tak było.

"facet się zmył jak tchórz to prawda, ale przecież dawał jej na miesiąc 500 zł, a ona pewnie nawet nie miała na podpaski dla siebie"
Jej głównie nie chodziło o pieniądze.

"jak wyjeżdża na wieś to jej rodzina ironicznie mówi do niej "pani magister" i wypominają jej że dawali na studia kasę, jak widać laska zamiast skończyć studia od razu pakowała się w dzieciaki, rozumiem jedna wpadka, ale ona miała dwójkę dzieci. Nie dziwię się, ze byli na nią obrażeni - dawali jej kasę, a ona nawet studiów nie skończyła - zero konsekwencji i odpowiedzialności w działaniu."
Rodzina się jej wyparła także w innym celu. Oszukali ją na spadku po ojcu. Jak ktoś trochę zna prawo własności majątkowej i spadkowej to będzie wiedział o co mi chodzi. Co prawda mogłaby iść z tym do sądu, ale była zbyt ciemna w tym temacie. Wmówili jej, że nic jej nie są winni, a prawda jest taka, że to, co się jej należało było znacznie większą sumą niż to co jej dali. Piszesz, że "laska pakuje się w dzieciaki". Kobieta się zakochała, Bartek jej naobiecywał "złotych gór", zrobił jej 2 dzieciaki, zamieszkali razem. Proste. Mało mamy takich przypadków?

"ZUS i tak zbankrutuje, przez to ze jest za dużo rencistów i bezrobotnych m.in. właśnie takich Beat."
O ZUS się nie martw, to im raczej nie grozi. Ja bym się bardziej martwił tym, że robisz na ludzi, którzy pracują na czarno oraz dodatkowo biorą zasiłki (podwójny zysk), albo takich totalnych nierobów, którzy biorą zasiłek i chleją. Beata akurat do tych osób nie należy. Tutaj jest inny problem.

"miała pomoc od rodziny - opłacali jej studiowanie w mieście i potem wesele, mąż pracował na nią i dzieci przez kilka ładnych lat... Wielu nie ma nawet takiego startu, a radzą sobie o dziwo lepiej."
O rodzinie pisałem już wcześniej. Mąż pracował na nią i dzieci, a ona opiekowała się domem i wychowywała synów. Piszesz jakby ona nic nie robiła. Do tego teściowa, która co rusz krytykuje i zamiast pomóc to rzuca kłody pod nogi. W takich "warunkach" ciężko jest żyć, a przynajmniej taka sytuacja jest bardzo krucha, dobra do czasu. Beata nie należy do osób sprytnych i twardych - to jest oczywiste, ale tacy ludzie także są na świecie i trzeba im pomóc lub ich odpowiednio pokierować, a nie skreślić ich z życia lub się naśmiewać, że niedorajda czy leń. Jeżeli wszyscy będziemy tak traktowali osoby o identycznym charakterze jak Beata to takie przypadki, jak ten na końcu będą nadal aktualne.

"a co jeżeli nie nadaje się do żadnej pracy i ma w dupie staranie się bo przecież "opiekun" znajdzie jej kolejną, pomoże... zauważ wszystkie kobiety w tym filmie + teściowa pracują, a tylko ona nie..."
To kiepsko oglądałaś film. Przecież pracowała w sklepie z ciuchami. Krótko, ale zawsze. Nawet chwaliła się tym przed teściową. Dlatego mówienie, że nie próbowała jest błędne.

"Kto ma ją utrzymywać? MY?"
Osobiście to ja wolę utrzymywać takie osoby jak Beata niż wszelkich darmozjadów w Sejmie, Senacie, Europarlamencie, pracowników ZUSU i tym podobnych instytucji. Pieniądze i tak są nam zabierane we formie podatku, więc nie masz absolutnie żadnego wglądu na co to idzie. Może się okazać, że utrzymywanie takich Beat to kropla w morzu naszych podatków.

Kończąc, moim zdaniem nie potrafisz odróżnić zwykłego cwaniaka, który miga się od pracy od chorej osoby jaką jest Beata. Próbujesz ją za wszelką cenę wrzucić do jednego worka razem z tymi osobami, a prawda jest inna. Beata miała utrudnione zadanie. Musiała w ciągu krótkiego czasu zmienić swoje dotychczasowe życie - pójście do pracy o którą trudno, tym bardziej bez ukończonej szkoły, mając na głowie wścibską i krytykującą co rusz teściową, zdradzającego męża, kredyt do spłacenia, stratę wymarzonego mieszkania, brak pomocy u rodziny i przyjaciółki. To wszystko może doprowadzić do tragedii. Jeżeli tak nie uważasz to dla mnie albo mało wiesz o życiu, albo masz tak dogodne życie, że to Ciebie nie interesuje.

BartSmith

"Jest pokazana łatwowierność kobiety do ukochanego." Tutaj masz całkowicie racje, kobieta po prostu trafiła na egoistycznego dupka - jedynaka, miała prawo się zakochać, ale jaki był to inna sprawa.

" Jeżeli Ty masz pewność, że Twój mężczyzna Ciebie nie zdradza (jeżeli takowego masz) to tylko pogratulować szczęśliwego związku. " - no ale nie można przecież całego swojego życia uzależniać od drugiego człowieka jak Beata - poważnie, ona była od niego totalnie zależna - osobiście mnie to przeraża jak można być tak naiwnym ... tym bardziej że ją wcześniej zdradził - zdradę można wybaczyć ale nie zapomnieć...

"Oszukali ją na spadku po ojcu. Jak ktoś trochę zna prawo własności majątkowej i spadkowej to będzie wiedział o co mi chodzi. Co prawda mogłaby iść z tym do sądu, ale była zbyt ciemna w tym temacie. Wmówili jej, że nic jej nie są winni, a prawda jest taka, że to, co się jej należało było znacznie większą sumą niż to co jej dali." - rzeczywiście musiałam niedokładnie oglądać bo tego nie odnotowałam, jeżeli tak było no to się z Tobą zgadzam - rzeczywiście nie miała oparcia w rodzinie.

"Piszesz jakby ona nic nie robiła.": - synowie byli już duzi, wcale nie musiała ciągle siedzieć w domu, zaczyna szukać pracy dopiero jak już nie ma innego wyjścia, jak już mieszkają w pięciu u teściowej w małym mieszkaniu.

"Osobiście to ja wolę utrzymywać takie osoby jak Beata niż wszelkich darmozjadów w Sejmie, Senacie, Europarlamencie, pracowników ZUSU i tym podobnych instytucji. Pieniądze i tak są nam zabierane we formie podatku, więc nie masz absolutnie żadnego wglądu na co to idzie. Może się okazać, że utrzymywanie takich Beat to kropla w morzu naszych podatków." - trafna uwaga, tylko że wszystkie gospodynie domowe jakie znam jak tylko mogą to siedzą dalej w domach nawet jak dzieciaki mają 10 potem 15 lat i nawet jak już z domów wychodzą. Po prostu z obserwacji społecznej widzę, że te kobiety co decydują się na taki "styl życia" wcale nie chcą iść do pracy, dodatkowo najwięcej marudzą jak jest źle i narzekają na brak kasy, nie wiem jaka była naprawdę Beata, może faktycznie źle ją oceniam, że wrzucam ją do jednego worka z innymi - znanymi mi przypadkami.

"Kończąc, moim zdaniem nie potrafisz odróżnić zwykłego cwaniaka, który miga się od pracy od chorej osoby jaką jest Beata." - rzeczywiście potem ona ma wyraźną depresję - niestety tylko pomoc bliskich mogłaby coś zdziałać, niestety wszyscy mają ją w dupie - wtedy faktycznie jej współczuję uważam, że powinien ktoś jej pomóc, ale poniekąd nadal uważam, że to jej wybory (dorosłej, dojrzałej osoby mającej dwójkę dzieci) doprowadziły do tego, szczególnie totalna zależność od faceta.

Ogólnie przekonałeś mnie. Serio. Widzę jej błędy, ale widzę też w niej ofiarę, widzę, że zawiedli ją bliscy, rodzina, a mąż to w ogóle na całej linii - totalny ćwok.

Szkoda że edukacja w Polsce jest taka żenująca, po co ta godzina wychowawcza i inne brednie, jak ludzie z matura (notabene "egzamin dojrzałości") nic nie umieją i popełniają takie rażące życiowe błędy...

Chimera1122

"no ale nie można przecież całego swojego życia uzależniać od drugiego człowieka jak Beata - poważnie, ona była od niego totalnie zależna - osobiście mnie to przeraża jak można być tak naiwnym ... tym bardziej że ją wcześniej zdradził - zdradę można wybaczyć ale nie zapomnieć..."
Beata o zdradzie nie zapomniała (scena po wizycie u koleżanki w pracy), ale jak pisałem kochała go i to ją zgubiło. Dodatkowo pozwoliła się uzależnić od Bartka i finansowo i psychicznie co było błędem. Teściowa także mogła w tym pomóc. Nie wiem jaki masz charakter, ale są kobiety, które zbyt łatwo się przywiązują i dla nich odejście faceta jest końcem wszystkiego. Na takim zakręcie życiowym dobrze mieć kogoś kto ciebie wesprze. Beata niestety nikogo takiego nie miała.

"- rzeczywiście musiałam niedokładnie oglądać bo tego nie odnotowałam, jeżeli tak było no to się z Tobą zgadzam - rzeczywiście nie miała oparcia w rodzinie."
To jest interpretacja jednego z użytkowników, która rozjaśniła mi trochę obraz sytuacji związanej z jej rodziną. We filmie trudno to dostrzec, chyba, że ktoś ma takie doświadczenie życiowe. Nie jest to bynajmniej nadinterpretacja. Nie bez powodu pojawił się też jej kolega Witek. Wg mnie reżyser chciał pokazać, że gdyby nie wyjechała do Warszawy to może ułożyła by sobie życie właśnie z tym Witkiem, któremu powodzi się całkiem dobrze. Tak jak w "Przypadku" Kieślowskiego w życiu ważne są nasze wybory.

"- synowie byli już duzi, wcale nie musiała ciągle siedzieć w domu, zaczyna szukać pracy dopiero jak już nie ma innego wyjścia, jak już mieszkają w pięciu u teściowej w małym mieszkaniu."
Obydwoje nie byli na tyle duzi (szczególnie ten młodszy) żeby móc ich zostawić samych, tym bardziej mając taką teściową. Do tego, jak napisałem powyżej dała się uzależnić od męża.

"trafna uwaga, tylko że wszystkie gospodynie domowe jakie znam jak tylko mogą to siedzą dalej w domach nawet jak dzieciaki mają 10 potem 15 lat i nawet jak już z domów wychodzą. Po prostu z obserwacji społecznej widzę, że te kobiety co decydują się na taki "styl życia" wcale nie chcą iść do pracy, dodatkowo najwięcej marudzą jak jest źle i narzekają na brak kasy, nie wiem jaka była naprawdę Beata, może faktycznie źle ją oceniam, że wrzucam ją do jednego worka z innymi - znanymi mi przypadkami."
Wiesz, to zależy od charakteru i podejścia. Beata była jeszcze na etapie wychowywania dzieci, więc w tej kwestii nie można już mówić, że będzie siedzieć w chacie do końca życia. Znam także takie przypadki o których piszesz, tylko, że zapewne te kobiety siedzą w domach bo nie mają problemów finansowych, a więc mąż pracuje, a ona zajmuje się domem i wszystko jest dobrze, dopóki to funkcjonuje (za zgodą obojga). Dodatkowo siedząc kilkanaście lat w domu trudno jest potem zacząć pracować, a nie zawsze jest taka potrzeba. Choć znam taki przypadek - mój wujek z powodu ciężkiej choroby musiał siedzieć kilka lat w domu, ale miał już tego dość, aż w końcu znalazł sobie pracę bo nie mógł po prostu wysiedzieć.

"Szkoda że edukacja w Polsce jest taka żenująca, po co ta godzina wychowawcza i inne brednie, jak ludzie z matura (notabene "egzamin dojrzałości") nic nie umieją i popełniają takie rażące życiowe błędy..."
W Polsce już samo prawo jest dalekie od ideału, ale pomoc socjalna to jest w ogóle na niskim poziomie. Wyjątek to jak w takich instytucjach pojawi się osoba z powołania, ale to rzadkość. Z wieloma problemami nie ma się gdzie i do kogo zwrócić, co powoduje, że człowiek musi sobie radzić sam, a że Beata była w ciężkiej depresji, odepchnięta przez wszystkich to można się tylko domyślać co może się za chwilę stać.

Jej męża nie nazwałbym ćwokiem. Raczej jest to cwaniak i tchórz, który ucieka jak szczur z patowej sytuacji w celu polepszenia sobie życia.

Po za tym dziękuję Ci za rozmowę na poziomie. Jak się chce to można wymienić się poglądami bez wyzwisk i narzucania swojego zdania. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7
BartSmith

ogólnie, to co piszesz jest naprawdę bardzo sensowne, tylko, że ja patrzę na to z całkiem innego punktu widzenia. Ta kobieta ma dwoje małych dzieci. Pierwsze jak rozumiem to wpadka, ale na drugie to już się chyba zdecydowali. A dzieci to odpowiedzialność i zobowiązanie nie na miesiąc, czy rok, ale przynajmniej na 20 lat. I od tej odpowiedzialności nie ma ucieczki. Oczywiście , że mąż głównej bohaterki jest totalnym palantem, ale to jeszcze jej nie usprawiedliwia. A gdyby nie odszedł, tylko zginął w wypadku? Takie rzeczy zdarzają się na co dzień. Nie potrafię jej współczuć, bo widziałam kobiety w dużo cięższej sytuacji życiowej, też niewykształcone, często bite przez męża pijaka , które potrafiły, dla dzieci właśnie wziąć się w garść. A pomoc socjalna akurat działa całkiem sprawnie (ośrodki interwencji kryzysowej, domy samotnej matki, gdzie możesz mieszkać , praktycznie jak długo chcesz, masz darmowe wyżywienie, pomoc psychologa i prawnika), tylko jeden warunek - trzeba chcieć z pomocy skorzystać.

annikki27

Pomoc socjalna i tak jest na niskim poziomie porównując nasz kraj do innych, wyżej stojących. W dodatku to wszystko zależy do jakiego ośrodka się trafi (tak jak pisałem są lepsze i gorsze). Jednak psychologów z prawdziwego zdarzenia jest u nas jak na lekarstwo, a dokładniej psychoanalityków. Nie pisałem nigdzie, że nie ma takich kobiet, które sobie radzą, nawet w kryzysowych sytuacjach. Jednak takie osoby jak Beata o słabej psychice również są obecne w naszym społeczeństwie i o takiej osobie jest też ten film. Przykładowo są osoby, które szybko "łapią" o co chodzi w różnych specyfikacjach, a inne muszą dochodzić do umiejętności/kwalifikacji znacznie dłużej. Także osoby chore, w depresji często nie potrafią racjonalnie myśleć, takim osobom trzeba pomóc, wyciągnąć je z sytuacji kryzysowej, a nie pisać, że same muszą chcieć sobie pomóc.

ocenił(a) film na 4
BartSmith

"Pomoc socjalna i tak jest na niskim poziomie porównując nasz kraj do innych, wyżej stojących."
Przykłady i źródło?

ocenił(a) film na 10
BartSmith

dziekuje, ze czas i checi poswiecone aby wytlumaczyc
sytuacje Beaty
ten film wywarl na mnie ogromne wrazenie
niemalze czulam jej bol, samotnosc, bezradnosc
tak sobie mysle, ze te emocje tak silnie przebijawy z filmu
ze dla niektorych widzow musialy yc nie do zniesienia
dlatego moze reaguja agresja w stosunku do Beaty

ocenił(a) film na 4
caligulaam

Stwierdzenie, że jest głupia czy nie rozsądna to nie agresja tylko stwierdzenie faktu.

ocenił(a) film na 10
Zakrza

stwierdzenie ze jest glupia to po pierwsze ocena
ocena czesto wynikajaca (wg mnie ) z agresji - bo nie uzasadniona lub pozornie uzasadniona - no bo co ma swiadczyc niby o jej glupocie
i po pierwsze co ktos kto to pisze rozumie pod tym terminem
a tak na marginesie
ocena (jest glupia ) i fakt ( nie miala pracy, wyszla za faceta ktory zdradzil ) to dwie rozne rzeczy - trzeba je rozrozniac
mądry człowiek chcący uniknąć pomyłki
zbiera skrupulatnie fakty, zestawia je ze soba
rozważa różne motywy czy przyczyny mogące stać za pewnymi zachowaniami - i dopiero później wyciąga wnioski czyli dokunuję oceny





o

ocenił(a) film na 7
strebbp_2

mogła myć okna, 100 zł za jedno mieszkanie i dzieci może brać ze sobą. A przedszkola w pierwszej kolejności przyjmują dzieci samotnych matek

caligulaam

"Dzięki" kryzysowej sytuacji Bartek pokazał swoją prawdziwą twarz, podobnie jak Teresa. To wszystko w nich siedziało, ale dopóki wszystko było ok to oni także byli ok. Prawdopodobnie gdyby nie patowa sytuacja to Bartek nadal by zdradzał co jakiś czas Beatę nie ponosząc za to żadnych konsekwencji. Z kolei matka zapewne tolerowałaby synową do momentu kiedy nie pojawiłaby się inna trudność, która dotykałaby także nią samą. Oczywiście, jak to często bywa, dzieci na tym cierpią najbardziej mimo, że są bez winy (scena kiedy krzyczą, że są głodne czy kontrowersyjna kara za schowanie butów).

Film porusza kilka istotnych spraw, które są obecne w wielu rodzinach w Polsce, a o których się raczej nie mówi. Nie trzeba daleko szukać, aby znaleźć osoby z podobnymi problemami.

"o co piszecie swiadczy tylko o tym, ze nawet nie zadaliscie sobie najmiejszego trudu zeby zrozumiec o czym naprawde jest ten film"
Czy to było skierowane także do mnie? W takim razie uświadomię ciebie, że absolutnie nie masz racji.

ocenił(a) film na 10
BartSmith

nie nie bylo skierowane do ciebie

ja tak bardzo na goraco pisalam
w przyplywie sprzecilu wobec tytulowej interpretecji
kajam sie, nie przeczytalm dokladnie calej dysksji
film zrobil na mnie ogromne wrazenie
jak pisalam szczegolnie autetycznoscia

caligulaam

Bo jest autentyczny i to chyba jego największa zaleta!

ocenił(a) film na 10
BartSmith

fajnie ze sie zgadzamy
mysle ze ta prawdzilosc az boli
moze dlatego sa tac, ktorym sie nie podobal
to trudna konfrontacja

caligulaam

Zgadzam się z caligulaam. Trudności ujawniają prawdę o ludziach, ich osobowość. Zdradzają dojrzałości, wiek emocjonalny. Świetny film o relacjach w rodzinie na linii matka ( dla mnie toksyk) - syn - synowa i otoczenia ( reakcja znajomych na kłopoty B i B). Żal mi Beaty jak i wielu kobiet, jak powiedziałaś niegłupich ale w psychologicznej pułapce. Brakuje im czasami szczyptę egoizmu i życie wyglądałoby inaczej.

ocenił(a) film na 10
fioletowykot

no,
dopuk niektorzy ludzie patrza na to w ten sposob
nie wszysko stracone

fioletowykot

Do tych braków dorzuciłbym jeszcze odwagę, stanowczość i silną psychikę.

Zakrza

Jeżeli nie potrafisz zrozumieć filmu to jak tutaj z tobą rozmawiać? Wystarczyło mi to, że przeczytałem to co napisałeś w pierwszym poście. Do tego krytykujesz i nabijasz się z młodego małżeństwa. Domyślam się, że jesteś osobą idealną, która zawsze podejmuje trafne decyzje i żyje tak jak sobie zaplanowała?

"Film powinien być przedstawiony z perspektywy dzieci lub matki"
Jak byś sobie wyobrażał ten film z perspektywy dzieci? Były zresztą sceny, które pokazywały jak problemy oddziaływują na nie same. Matka była obok Beaty główną postacią filmu. Gdyby pan i pani Krauze zrobiliby film z perspektywy tylko jednej osoby domniemam, że scenariusz byłby znacznie prostszy, bez wielu wątków, które pokazują wpływ sytuacji na inne osoby.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Zakrza

Przynajmniej napisałem trafne spostrzeżenia odnośnie filmu i go zrozumiałem. Jedyną osobą, która jest ograniczona jesteś ty, gdyż nie potrafisz dostrzec zalet filmu ani go też rozsądnie ocenić. Te osoby, które nabijają się z osób pokrzywdzonych przez los tak na prawdę muszą się dowartościować, gdyż same nie radzą sobie ze swoimi problemami. Ze stylu twoich wypowiedzi sądzę, że jesteś jedną z tych osób, bądź głupim gówniarzem. Ponadto złość, która wylewa się z twojego postu wskazuje, że nie masz tak na prawdę nic ciekawego do napisania na moje kontr argumenty.

A to czy jestem żonaty czy też nie jest sprawą osobistą i na pewno nie udzielę ci na to odpowiedzi.

Może kiedyś zrozumiesz pewne sprawy. Jak na razie to jedyne co ci pozostaje to podniecanie się Jokerem w wersji Heatha Ledgera. Ciekawe czy za kilka lat będzie co do śmiechu.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Zakrza

Jednak jesteś głupim gówniarzem. I skąd nagle Tomasza Adamka wytrzasnąłeś i co to ma wspólnego ze mną? Bełkot za bełkotem. Teraz go krytykujesz, a pewnie jak miał formę i wygrywał to się podniecałeś jego walkami. Zaliczasz się do tych frajerów, którzy jak komuś się powodzi to go wychwalają, a jak nie idzie to krytykują. Tak samo jest z "wiernymi kibicami" polskiej piłki nożnej. Ale w sumie dobrze, że wtrąciłeś temat Adamka. Dzięki temu widzę twoje idiotyczne postrzeganie ludzi jak i świata, a co za tym idzie z kim mam "do czynienia". Wracaj lepiej do najnowszego filmu Koterskiego, to z pewnością styl, który ci odpowiada.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Zakrza

Wściekłość jest oznaką słabości. Ale jak tu mieć jakikolwiek szacunek do osoby, która w jednym ze swoim tematów napisała "Jestem głupi, bo nie zrozumiałem tego filmu." A po za tym "Why so serious?"

ocenił(a) film na 4
BartSmith

Powtarzanie w kółko tego samego jest oznaką braku argumentów. Zdania wyrwane z kontekstu i dotyczące innego filmu zresztą też.

Zakrza

W Polsce ludzie biora kredyty na mieszkania na 20-30 lat. Ich tez zaliczysz do "debilizmu" ? Wiekszosc tych ludzi odklada ostatnie grosze zeby splacic rate, czasami niewiele zostanie. Zycie od pierwszego do pierwszego to normalne. A co jezeli ktores straci prace nie majac zadnych oszczednosci ? Wtedy to dopiero sie zaczyna wyscig z czasem i znalezieniem nowej pracy.

Skoro jestes taki madry i mowisz, ze durnych rzeczy nie planujesz, a innych nazywasz "debilami" itd. to sam lepiej uwazaj bo zycie potrafi zaskoczyc w najmniej spodziewanym momencie.


Jak dorosniesz to moze zrozumiesz.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Zakrza

Masz racje, jestem debilem tak jak i wszyscy, ktorzy tutaj sie wypowiadaja i sa nazywani tym samym okresleniem tylko dlatego, ze maja przeciwne zdanie do twojego. Jeszcze troche i bedziesz walczyl z calym forum ; ]

ocenił(a) film na 4
Pymyn

Nie wszyscy na tym forum mają przeciwne zdanie do mojego. Nie mam zamiaru walczyć z całym forum tak jak nie zamierzam walczyć z Tobą. Wyraziłem swoje zdanie, ty możesz się z nim zgodzić, albo nie. Ty również wyraziłeś swoje zdanie, ale zrobiłeś to w taki sposób, że nie zamierzam z tobą rozmawiać na temat filmu. Jeżeli chcesz na temat ze mną dyskutować to powstrzymaj się od obelg, bo ja Ciebie pierwszy nie obraziłem. No chyba, że identyfikujesz się z bohaterami filmu, ale moją intencją nie było obrażanie takich ludzi.

Pymyn

Pymyn, jak widzisz rozmowa z nim nie ma kompletnie sensu, gdyż jedynie potrafi nazwać kogoś "debilem".

ocenił(a) film na 4
BartSmith

Z tobą za to rozmowa ma sens. Co bym nie napisał trajkoczesz jak katarynka w kółko to samo...

Odpowiadanie samemu sobie też zbyt mądre nie jest.

ocenił(a) film na 9
Zakrza

nic nie wiesz o życiu, albo masz cukierkowo, bardzo dużo polaków miało okazje widzieć takie sceny, takie historie na własne oczy, znamy ludzi który na własne życzenie przegrali własne życie. Nie ma co uogólniać, że to większości, że to codzienność, nie... to nie codzienność, ale takie sceny widzi się czasem w życiu, sam miałem wrażenie oglądając ten film że niektóre sceny żywcem przypominały to co znam z autopsji.

ocenił(a) film na 4
Blazej_Bernat

No to skoro na własne życzenie to ich problem. Jakoś mnie to nie rusza.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones